W sprawie fałszerstwa wyborczego w przedterminowych Wyborach Prezydenta 2010 / Wyjaśnienie i uzasadnienie zawiadomienia. - Odnosi się do dwóch wcześniejszych notek: 1. "Zawiadomienie: E-mail otwarty do Prokuratora Ziobry" 2."Komorowski "stracił dobrą okazję, aby siedzieć cicho"
Wszyscy zapewne pamiętamy ten moment: Wieczór powyborczy 4 lipca 2010 roku po przedterminowych Wyborach Prezydenta 2010 będących wynikiem tzw. "Katastrofy Smoleńskiej" i tragicznej śmierci Prezydenta RP śp. profesora Lecha Kaczyńskiego - wybory wygrał Bronisław Komorowski. / Pytaniem jest: Czy aby na pewno?
Wszyscy wtedy byli pewni że tak, tak wskazywały pokazane wyniki "Exit Pools", które wskazywały na Bronisława Komorowskiego. - Różnica między kandydatami była wprawdzie niewielka (51.1% - 48.9% = 2.2%). - Bronisław Komorowski wygrał wybory prezydenckie "o włos", i nikt tego nie zakwestionował, ... bo nikt nie zakwestionował, że różnica 2.2% jest tak mała (bo nie jest), aby wynik Jarosława Kaczyńskiego mógł to odrobić.
I wszystko było by dobrze gdyby nie "drobny szczegół", który wydarzył się po ogłoszeniu wyniku wyborów. - "Szczegółem" tym była relacja niezapomnianego, wtedy Marszałka Sejmu Stefana Niesiołowskiego, który powiedział: "Ja miałem o jedenastej przeciek. Kaczyński prowadzi 56 ..?.. 54.6%. - Ja myślę Boże, ... no katastrofa! Muszę wyjeżdżać chyba, na starość mnie czeka emigracja. - No na szczęście to się nie stało."
Znając ówczesne stanowisko, jakie zajmował ówczesny Marszałek Sejmu Stefan Niesiołowski, można się domyślać z prawdopodobieństwem 99.99%, że przeciek o którym mówił Stefan Niesiołowski pochodził prawie na pewno z Państwowej Komisji Wyborczej. - I tu zaczyna się problem, bo 4 lipca 2010 r. PKW na swojej konferencji o godzinie 23:00 podała wynik cząstkowy, w którym PKW poinformowała, że Kaczyński przegrywa i ma 49.39%.
Wynik Kaczyńskiego z przecieku do jakiego dotarł Niesiołowski, i cząstkowy wynik Kaczyńskiego różnią się, ... choć nie powinny.
Czyżby Niesiołowskiemu coś się pomyliło, i się przejęzyczył? - To jest możliwe, gdyby nie to, że istnieje oficjalny dowód na to, że podczas liczenia głosów po Wyborach Prezydenta 2010 doszło do "dziwnej, niespotykanej anomalii", którą przedstawiam niżej.
o
RÓŻNICA W GŁOSACH POMIĘDZY KANDYDATAMI Z FRAGMENTU LICZENIA GŁOSÓW POMIĘDZY:
od POCZĄTKUdo00:58
|
RÓŻNICA W GŁOSACH POMIĘDZY KANDYDATAMI Z FRAGMENTU LICZENIA GŁOSÓW POMIĘDZY:
od 00:58doKOŃCA LICZENIA GŁOSÓW
|
KOŃCOWA RÓŻNICA W GŁOSACH POMIĘDZY KANDYDATAMI W WYBORACH PREZYDENTA 2010
|
2,64%
|
17.32%
|
6,02%
|
z liczby głosów ważnych
12 963 547
z 51.50% Ob.KW**
|
z liczby głosów ważnych
3 889 474
z 48.50%
Ob.KW***
|
z liczby głosów ważnych
16 853 021
z 100%
Ob.KW
|
2,64% to procentowa różnica w głosach pomiędzy kandydatami z cząstkowego wyniku wyborów podanego przez PKW o 1:10 / Wynik z godz. 00:58 >> Komunikat z konferencji prasowej Państwowej Komisji Wyborczej w dniu 05.07.2010 o godzinie 1.10 (51.32% - 48.68% =2.64%) - Przypomnijmy wcześniejszą różnicę z obrazka wyżej "Exit Pools" (51.1% - 48.9% = 2.2%) - Procentowa różnica w głosach z "Exit Pools" jest bardzo podobna do procentowej różnicy w głosach z cząstkowego wyniku wyborów podanego przez PKW, wynik z godziny 00:58, ... i tak powinno być.
Problem polega na tym, że są to różnice, które nam pokazano.
Sprawdzając te wyniki można wyliczyć, że "druga różnica cząstkowa" 17.32% jest zaskakująco różna od 2,64%
Matematyka to trudny temat, napiszę więc to inaczej: Jest możliwe, że w dniu wyborów Bronisław Komorowski może wygrać MILION w Totolotka. - Teoretycznie, bo praktycznie to jest raczej niemożliwe. / Można też napisać to inaczej:
Gdybyśmy wrzucili do worka czarny i biały groch, dokładnie go wymieszali, a następnie wysypali i podzielili "kupkę" na pół, nie jest możliwe, aby po jednej stronie znalazł się tylko czarny, a po drugiej tylko biały groch. - Choć teoretyczni jest to możliwe, ale tylko teoretycznie.
Nie jest możliwe, aby w jednej (prawie) połowie (51.50%)** Obwodowych Komisji Wyborczych liczba głosów ważnych wyniosła prawie 13 milionów, a w drugiej połowie (48.50%) OKW było ich tylko niecałe 4 miliony, ... i aby procentowa różnica w głosach między tymi częściami była tak różna.
Uważam, że 4 lipca 2010 roku "PO-PÓŁ-NOCY" doszło do sfałszowania przedterminowych Wyborów Prezydenta 2010.
Uprzejmie zawiadamiam o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa zdefiniowanego w Art. 248.4 Kodeksu Karnego / Rozdział XXXI Przestępstwa przeciwko wyborom i referendum
Art. 248. Kto w związku z wyborami do Sejmu, do Senatu, wyborem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, wyborami do Parlamentu Europejskiego, wyborami organów samorządu terytorialnego lub referendum: >> 4) dopuszcza się nadużycia lub dopuszcza do nadużycia przy przyjmowaniu lub obliczaniu głosów, >> podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. /// Link do notki "Zawiadomienie: E-mail otwarty do Prokuratora Ziobry" >> http://ziut.neon24.pl/post/131111,zawiadomienie-e-mail-otwarty-do-prokuratora-ziobry
WYNIK KOŃCOWY WYBORÓW PREZYDENTA 2010
Wielu z nas zastanawia się co jest motorem napędowym "Targowicy", i "wojny polsko-polskiej", której efektem są min. (pisane w Polsce) tzw. Rezolucje Parlamentu Europejskiego. - Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta: Motorem napędowym współczesnej "Targowicy" jest próba zrealizowania ukrytych, historycznych, celów politycznych, ... dlatego, tacy panowie jak były już prezydent Izraela, urodzony w Polsce Szymon (Perski) Peres sugerowali obcięcie w polskich szkołach lekcji historii. - A z historią, i polityką, jest jak z "kurą i jajkiem", ... nie wiadomo, co było pierwsze. - Polityka tworzy historię, znając historię, można się domyśleć jaka będzie polityka, i na odwrót.
Dlatego historię chce się nam wymazać z pamięci, tak jak usiłuje się to robić z prawdą o historii tzw. "Katastrofy Smoleńskiej" - Prawdę o Smoleńsku chce się ją ukryć, aby ukryć po to, aby ukryć to, jaka wobec nas Polaków, prowadzona jest polityka. - Taki jest interes "Targowiczan", i tak oni rozumieją politykę . - Mylą się jednak, bo abyśmy zapomnieli o Smoleńsku, Oni musieli by zapomnieć o prowadzeniu polityki, jaką prowadzą. - Mamy tu typowy konflikt interesów, stąd "Targowica", ... i stąd "wojna polsko polska", której prawdziwym celem jest właśnie niedopuszczenie, aby prawda o Smoleńsku, i nielegalnym przejęciu władzy prezydenckiej jaka się po tamtym wydarzeniu dokonała, aby kiedykolwiek prawda ta stała się "prawdą oficjalną".
Są dowody na to, że w wyniku zamachu w Smoleńsku doszło w Polsce do nielegalnego przejęcia władzy prezydenckiej w kadencji 2010-2015, będącego wynikiem sfałszowania Wyborów Prezydenta 2010. - I właśnie to, chęć ukrycia tego faktu, tak samo jak wysiłki przerobienia zamachu w Smoleńsku na katastrofę, są motorem napędowym "Targowicy", i wojny polsko-polskiej".
Tutaj przywołam opinię Pani Wasserman, córki ministra Wassermana, który zginął w Smoleńsku, która stwierdziła, że prawdy jak zginęli w Smoleńsku nie dowiemy się nigdy. - Dlatego, zamiast stukać w dno butelki, starając się zbadać co jest w środku, powinniśmy po prostu otworzyć butelkę, ... i rozlać zawartość. - Zawartością tej butelki jest prawda o tym, kto, kiedy, i jak doprowadził do sfałszowania przedterminowych Wyborów Prezydenta 2010, będącej następstwem tzw. "Katastrofy Smoleńskiej".
Myślę, że tylko dokładne zbadanie historii tego fałszerstwa, i PO-wikłań z tym związanych, pozwoli nam spojrzeć na sprawę Smoleńska przez właściwy pryzmat, ... bo tylko właściwa ocena przyczyn i konsekwencji wynikłych z katastrofy, oraz jej oficjalne upublicznienie, może i zakończy "wojnę polsko - polską", i przepędzi "Targowiczan". - Tak długo, jak długo do tego nie dojdzie, tak długo będą oni walczyć o ukrycie prawdy, ... bo o to w tej wojnie chodzi. - Reszta to tylko pochodne tej sprawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz