Niesiołowski zataił wiedzę o fałszerstwie w PKW: Error PO 404 Detected
ŻOŁNIERZE! NAOLIWIĆ TACZKI, .... i UDOSTĘPNIAĆ!
"Jeśli PiS pozwoli na sfałszowanie wyborów prezydenta, następne wybory do Sejmu i Senatu zredukują tą partię do "ZERA", ... i wprowadzą w Polsce dyktaturę. - Jedynym rozwiązaniem jest mówienie prawdy już teraz." .... Tak pisałem w notce 31 stycznia, przewidując że w wypadku wyborczego fałszerstwa podczas Wyborów Prezydenta 2015 dojdzie w Polsce do rozlewu krwi. - Na szczęście tego uniknęliśmy. Fałszerze przestraszyli się konsekwencji, i pozwolili zwyciężyć Dudzie. / Niżej przedruk tekstu z 31 stycznia.
Dzisiaj, 11 października, na 2 tygodnie przed wyborami do Sejmu i Senatu, przechodzą mnie podobne "dreszcze",jak 31 stycznia. - Czy za 2 tygodnie poleje się polska krew?
Notka z 31 stycznia 2015 roku: W obliczu ataku żydowskich środowisk syjonistycznych na Polskę, przejawiające się próbą "zaatakowania" polskiego Skarbu Państwa, a w konsekwencji polskiego terytorium w postaci polskich lasów, zainfekowane polityczną poprawnością filosemityzmu PiS (jak każda inna partia), i ich kandydat Andrzej Duda, mogą przegrać Wybory Prezydenta 2015 z "czarnym koniem" tych wyborów, jakim stał się Grzegorz Braun.
Jeśli faktycznie, jak mówią, wspiera go środowisko TV Trwam i Radia Maryja, i będzie ono relacjonować kampanię prezydencką Grzegorza Brauna, to jego wejście do wyścigu o fotel Prezydent Polski, jest przełomowym momentem w polskiej polityce epoki po-okrągłostołowej. Nieobciążony "garbem" politycznego filosemityzmu Grzegorz Braun może, i najprawdopodobniej będzie mówił to, czego obciążone polityczną poprawnością nie chcą, lub nie mogą.
Jeśli faktycznie, jak mówią, wspiera go środowisko TV Trwam i Radia Maryja, i będzie ono relacjonować kampanię prezydencką Grzegorza Brauna, to jego wejście do wyścigu o fotel Prezydent Polski, jest przełomowym momentem w polskiej polityce epoki po-okrągłostołowej. Nieobciążony "garbem" politycznego filosemityzmu Grzegorz Braun może, i najprawdopodobniej będzie mówił to, czego obciążone polityczną poprawnością nie chcą, lub nie mogą.
Wybory Prezydenta 2015 będą wyborami przełomowymi, nie ma w nich miejsca na polityczną poprawność. Stawka jest zbyt wysoka, i liczą się tylko i wyłącznie fakty, o których trzeba i mówić. Ukrywanie faktów oznacza przegraną, i z tego powinien zdawać sobie PiS, ... jeśli chce wygrać.
Trzeba sobie też zdać sprawę z tego, że kolejne fałszerstwo wyborcze oznacza "majową wojnę domową", ... i z tego powinien zdawać sobie PiS, i władze "warszawskiego Kremla", bo to właśnie te władze za przewidywany rozlew krwi będą odpowiadać.
Trzeba sobie też zdać sprawę z tego, że kolejne fałszerstwo wyborcze oznacza "majową wojnę domową", ... i z tego powinien zdawać sobie PiS, i władze "warszawskiego Kremla", bo to właśnie te władze za przewidywany rozlew krwi będą odpowiadać.
Dyktaturze łatwiej jest zapobiec, niż walczyć z dyktatorem, gdy już nim się stanie. Z tego powinniśmy sobie zdawać sprawę, jeśli chcemy, "żeby Polska była Polską". Nie można czekać, i trzeba o tym mówić już teraz, bo w maju, w dniu ogłoszenia kolejnych sfałszowanych wyborów prezydenckich będzie za późno.
Mamy trudne zadanie, bo przeciwnik jest zdeterminowany. Izraelscy mocodawcy dysponują nieograniczoną bazą środków, i politycznych perswazji, wliczając w to, od aktów przemocy jak na anektowanych terenach Palestyny, aktów stymulowanego i ukierunkowanego terroru (jak we Francji), aż po zamach i polityczne zabójstwa, jak w Smoleńsku.
Już dzisiaj powinniśmy sobie z tego zdawać sprawę. - Nie tak dawno w swoich notkach straszyłem "polską Palestyną", dzisiaj wydaje mi się, że krew poleje się w maju.
Już dzisiaj powinniśmy sobie z tego zdawać sprawę. - Nie tak dawno w swoich notkach straszyłem "polską Palestyną", dzisiaj wydaje mi się, że krew poleje się w maju.
Jedynym rozwiązaniem jest mówienie prawdy już teraz, zanim do tego przelewu krwi dojdzie, bez czekania na maj. Już teraz trzeba zacząć mówić prawdę. Prawdę, kora i tak jest publicznie znana, a której z jakiegoś powodu nikt nie chce w przestrzeni publicznej usankcjonować. Nie ma się czego obawiać, prawda się obroni. - Tylko tak można zmienić rzeczywistość, tak jak zmieniła rzeczywistość informacja o sfałszowaniu ostatnich wyborów samorządowych. - I te słowa kieruję w szczególności do PiS. - Jeśli PiS pozwoli na sfałszowanie wyborów prezydenta, następne wybory do Sejmu i Senatu zredukują tą partię do "ZERA", i wprowadzą w Polsce dyktaturę.
Wybory, a zamach: Czy wyniki byłych, i tych zbliżających się wyborów pRezydenta były, i są "pewne jak w banku"? - Sprawdź - Konkluzja może być bardzo ciekawa, jeśli założymy że sfałszowanie wyborów było powodem, ... i skutkiem zamachu w Smoleńsku.
W kontekście wyborów, nie można też zapominać o sprawie polskich lasów. Bo to co się z nimi stanie zależało, i głównie zależy, od wyników wyborów. - Można się domyślać, że te dwie sprawy są ze sobą powiązane. Co ciekawe powiązane personalnie osobą obecnego Prezydenta Bronisława Komorowskiego, a w konsekwencji wydarzeniami z 10.04.10
Fragmenty wieczoru wyborczego Polsatu i Polsatu News z dnia 4 VII 2010: Warto zwrócić uwagę na 00:45 (Tomasz Machała) i 1:15 (Agnieszka Kozyra) / Polsat wyciął fragmenty z "Pałacem Gawryluka", i "Smoleńskiem Kozery". / Ktoś nie chciał, aby te dwie rzeczy kojarzyły się nam z przedterminowymi wyborami prezydenta, będących wynikiem zamachu w Smoleńsku? - Tak pewnie było. Nam pozostaje się aby domyślać dlaczego.
Zadam pytanie: Czy jest możliwe, aby "badani" w wyborach Polacy, w tym samym dniu przy urnie wyborczej, dali Komorowskiemu ocenę (-0.81%) i (+12.05%) , ... lub nawet (+19.11%) przewagi nad Jarosławem Kaczyńskim?
Jeśli nie, to Wybory Prezydenta 2010 sfałszowano, bo tak oficjalnie wyliczyła to Państwowa Komisja Wyborcza. - Naszym zadaniem jest teraz, aby nie doszło do tego jeszcze raz. - Tym razem podczas wyborów do Sejmu i Senatu 25.10.15.
Posdstawą twierdzenia że przedterminowe Wybory Prezydenta 2010 sfałszowano jest proste wyliczenie matematyczne, ... oraz wypowiedź ówczesnego marszałka Sejmu Stefana Niesiołowskiego, który "wypaplał" prawdziwy wynik wyborów, co potwierdza wyliczenie matematyczne, i na odwrót.
Bo o ile w meczu piłkarskim, w pierwszej połowie, możliwy jest wynik 0:0, ... i bramka w drugiej połowie, rozstrzygająca o wyniku meczu, o tyle po wysypaniu głosów z urny i podzieleniu głosów na dwie części, jest mało prawdopodobne, aby wynik w każdej z części tak znacząco od siebie odbiegał.
W wyborach Prezydenta 2010 jednak do tego doszło, co zostało udokumentowane przez PKW. W pierwszej części liczenia głosów Bronisław Komorowski uzyskał wynik różniący się od kontrkandydata różnicą 0.81 na minus, a w drugiej części było to już +12.05% na jego korzyść. - Świadczy to o zawyżeniu wyniku w drugiej części liczenia głosów. - Pytaniem jest jak to było możliwe, i jak do tego doszło?
Wybory
Prezydenta
2010
|
A
Wynik cząstkowy
z 51.5% lokali wyborczych
|
B
Obliczony wynik z pozostałych 48.5% lokali
wyborczych
|
C
Wynik
ze 100%
lokali wyborczych
|
“JK”
|
3 981 310 głosów
50.41%
|
3 937 824
głosy
43.9734575%
|
7 919 134
głosy
46.99%
|
“BK”
|
3 916 709 głosów
49.59%
|
5 017 178
głosów
56.0265425%
|
8 933 877
głosów
53.01%
|
Różnica w łosach
|
64 601
głosy
|
1 079 354 głosy
|
1 014 743
głosy
|
Różnice w % w “meczu” między kandydatami
|
A
I-sza połowa
- 0.81%
|
B
II-ga połowa
+ 12.05%
|
C
Zakończenie
+ 6.02%
|
Różnica
w %
|
- 0.81793928%
strata “BK”
|
+12.053085%
przewaga “BK”
|
+6.02119347%
przewaga “BK
|
100%
|
7 898 019
|
8 955 002
|
16 853 021
|
1% ze 100%
|
78 980.19
|
89 550.02
|
168 530.21
|
Powyższe rozliczenie przedstawia oficjalny wynik Wyborów Prezydenta 2010 podany przez Państwową Komisję Wwyborczą, ... pokazany w "rozbiciu" na trzy fragmenty. / Podstawą twierdzenia, że Wybory Prezydenta 2010 zostały sfałszowane są wyniki w kolumnie "B", reprezentujące drugą, "niewidzialną (nie publikowaną) stronę" wyborów. (+12%) pokazuje co się działo na zapleczu, za drzwiami PKW, w oparciu o dane samego PKW. - Tak to można określić.
Kolumna C przedstawia ostateczny wynik wyborów zgodnie z wynikiem podanym przez PKW
Kolumna A, przedstawia wynik cząstkowy, z komunikatu PKW z godz. 23:50 (podany o 00:10),
Kolumnie B ** to wyniki zliczania głosów od momentu ogłoszenia komunikatu cząstkowego zliczania głosów z godz. 23:00 do końca liczenia głosów.
** Wynik z kolumny B, uzyskano odejmując dane cząstkowe z kolumny A (podane przez PKW w trakcie liczenia głosów), od końcowego wyniku wyborów pokazanego w kolumnie C.
Wynik ten wskazuje na "nieprawdopodobną anomalię", do jakiej doszło w trakcie ustalania wyników Wyborów Prezydenta w 2010 r. Widać to w ponad-milionowej większej ilości głosów zaliczonych Komorowskiemu w "II-giej połwie", co przełożyło się na ponad trzynastokrotny wzrost różnicy pomiędzy kandydatami. - Gdy sprawdzimy wynik Komorowskiego z kolumny A (-0.81%) i B (+12.05%), widać jasno, że w "drugiej fazie" ustalania wyniku Wyborów Prezydenta 2010 "PO-pół-NOCY" doszło do sfałszowania wyborów. - Nie ma innej interpretacji różnic pomiędzy pierwszą, i drugą częścią zliczania głosów. - Interpretację tą potwierdza "przeciek Niesiołowskiego".
Marszałek Niesiołowski twierdził, że o godzinie 11-stej, a więc o 23:00 miał przeciek, mówiący, że Jarosław Kaczyński wygrywa wybory z wynikiem 54.46%, .... w tym czasie Bronisław Komorowski musiał więc mieć 45,54% głosów, i przegrywał wybory.
Komorowski przegrywał też wybory "w komunikacie" ogłoszonym przez PKW o godzinie 00:10. - Jak widać wyżej w tabeli wyliczeń. - Wszystko co było następnie, i potem, to już było fałszerstwo, ... a właściwie fałszerstwo mogło być już dużo wcześniej. - Trudno wyliczyć kiedy się ono zaczęło.
Jakkolwiek widać, że to co usłyszał, i to co nam powiedział marszałek Sejmu Stefan Niesiołowski w dniu Wyborów Prezydenta 2010, różni się od tego, co nam powiedziała Państwowa Komisja Wyborcza. - Obliczenia matematyczne, i "przeciek Niesiołowskiego" wskazują też jednoznacznie, że Wybory Prezydenta 2010 zostały sfałszowane. - Dlaczego wszyscy boją się o tym mówić?
W chwili obecnej, zamiast zastanawiać się, kto wygra następne wybory do Sejmu, i Senatu, , powinniśmy się zastanawiać, dlaczego fałszerze, ... oraz politycy PO, którzy musieli wiedzieć o fałszerstwie wyborczym z 2010 roku, dlaczego oni jeszcze chodzą na wolności, a nie siedzą w więzieniu, i dlaczego nie toczy się wobec nich postępowanie karno-wyjaśniające?
Niesiołowski po ogłoszeniu wyniku w Wyborach Prezydenta 2010: Radość! Ogromna radość, porównywalna trochę do radości z '97 roku. - Z tym że wtedy były jeszcze te sondaże, ja wtedy nie wiedziałem na ten temat. - Teraz to się do końca wahało. Ja miałem "o 11-stej" (23:00) przeciek: Kaczyński prowadzi 56 ... 54.46% ... ja myślę Boże! No! Katastrofa! Muszę wyjeżdżać chyba, na starość mnie czeka emigracja. - No na szczęście to się nie stało.
- Co widzimy, a właściwie, co powinniśmy usłyszeć z ust marszałka Niesiołowskiego?
Marszałek Niesiołowski twierdził, że o godzinie 11-stej, a więc o 23:00 miał przeciek, mówiący, że Jarosław Kaczyński wygrywa wybory z wynikiem 54.46%, ....
Można być raczej pewnym, że "przeciek" do jakiego miał dostęp, i o którym mówił marszałek Sejmu Stefan Niesiołowski, pochodził z Państwowej Komisji Wyborczej, która o godzinie 23:00 podała wyniki cząstkowe zarejestrowane o godzinie 22:48.
Marszałek Niesiołowski twierdził, że o godzinie 11-stej, a więc o 23:00 miał przeciek, mówiący, że Jarosław Kaczyński wygrywa wybory z wynikiem 54.46%, .... w tym czasie Bronisław Komorowski musiał więc mieć 45,54% głosów, i przegrywał wybory.
Komorowski przegrywał też wybory "w komunikacie" ogłoszonym przez PKW o godzinie 00:10. - Jak widać wyżej w tabeli wyliczeń. - Wszystko co było następnie, i potem, to już było fałszerstwo, ... a właściwie fałszerstwo mogło być już dużo wcześniej. - Trudno wyliczyć kiedy się ono zaczęło.
Jakkolwiek widać, że to co usłyszał, i to co nam powiedział marszałek Sejmu Stefan Niesiołowski w dniu Wyborów Prezydenta 2010, różni się od tego, co nam powiedziała Państwowa Komisja Wyborcza. - Obliczenia matematyczne, i "przeciek Niesiołowskiego" wskazują też jednoznacznie, że Wybory Prezydenta 2010 zostały sfałszowane. - Dlaczego wszyscy boją się o tym mówić?
W chwili obecnej, zamiast zastanawiać się, kto wygra następne wybory do Sejmu, i Senatu, , powinniśmy się zastanawiać, dlaczego fałszerze, ... oraz politycy PO, którzy musieli wiedzieć o fałszerstwie wyborczym z 2010 roku, dlaczego oni jeszcze chodzą na wolności, a nie siedzą w więzieniu, i dlaczego nie toczy się wobec nich postępowanie karno-wyjaśniające?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz